x
Zamierzenia na styczeń
Wiersz T. Fiutowskiej
„Co robią zimą dni tygodnia”
Gdy tylko słonko na niebie lśni,
bawią się zimą tygodnia dni.
Poniedziałek – zjeżdża na sankach.
Wtorek – lepi bałwanka.
Środa narty przypina.
Czwartek kije jej trzyma.
Piątek jedzie na ślizgawce
ciągnięty przez dwa latawce.
Sobota rzuca śnieżkami
i woła niedzielę:
„Hej, baw się z nami!”
A niedziela, choć zdrowa,
pod pierzynę się chowa.
Rodzina
Wartości społeczno-moralne
Procesy poznawcze / Spostrzeganie wzrokowe
Spostrzeganie słuchowe
Aktywność językowa
Początkowa nauka czytania i pisania
Przygotowanie do pisania
Elementy matematyki
Miejscowość, region
Praca dorosłych
W świecie techniki
Urządzenia gospodarstwa domowego
Rozwój fizyczny
Higiena ciała i otoczenia
W zdrowiu i chorobie
Bezpieczeństwo
Świadomość niebezpieczeństwa
Wiersz do nauki
Kamila Bednarek „Kropeczki biedroneczki”.
W poniedziałek biedroneczki
gdzieś zgubiły swe kropeczki.
Cały wtorek ich szukały,
bo ich domek nie był mały.
W środę poszły na spacerek
przeszukały cały skwerek.
W czwartek już nie miały siły,
więc szukanie zostawiły.
W piątek sobie przypomniały,
że w szkatułce je schowały.
Do soboty świętowały,
tak im minął tydzień cały.
Potem kropki założyły
I w niedzielę piękne były.
Jaki morał z tej bajeczki?
Ciężkie życie biedroneczki,
kiedy zgubi swe kropeczki.
x
Zamierzenia wychowawczo- dydaktyczne na miesiąc październik
Ogólne cele wychowawczo-dydaktyczne:
Piosenka, której się uczymy:
pięknie nam dojrzały,
więc w jesienny dzień słoneczny
plony pozbieramy.
W sadzie rosną słodkie gruszki,
na powidła śliwki,
żółte i czerwone jabłka i smaczne malinki.
pietruszka, selery,
teraz wszystkie te warzywa
z mamą wykopiemy.
W piwniczce je przechowamy
aż do końca zimy,
bo sałatki i surówki
chętnie z nich robimy.
Jesienny wiersz:
Wkoło dźwięki jesienne,
rozmarzone i senne.
W parku idę alejkami,
a tu liście pod nogami
szur, szur, szur.
Czasem jesień kropi deszczem,
czasem nam ulewę ześle,
kap, kap, kap.
Wietrzyk w polu zgina drzewo
trochę w prawo, trochę w lewo –
wiu, wiu, wiu.
Uciekają z kraju ptaki,
wznosząc pisk żałosny taki:
pi, pi, pi.
Wrony, wróble pozostały,
czyniąc jazgot na park cały:
kra, kra, kra.
A jak chodzę, spaceruję,
miękkie błoto rozdeptuję
klap, klap, klap.